Wykonane przez dr Katarzynę Wantuch, specjalizującą się w konserwacji obiektów o podłożu metalowym, prace konserwatorskie, dotyczyły późnobarokowego, malowanego na blasze obrazu przedstawiającego siostry zakonu św. Marii Magdaleny adorujące hostię. Obraz wpisany jest do rejestru zabytków pod nr L-B-70 pozycja 7, jako element wyposażenia kościoła parafialnego pw. Wniebowzięcia NMP w Szprotawie. Prace poprzedzono badaniami konserwatorskimi oraz badaniami z zakresu historii obiektu i historii sztuki.
Obiekt pochodzi prawdopodobnie z chóru zakonnego szprotawskiej fary. Scena przedstawiona na obrazie związana jest z szesnastowieczną legendą dotyczącą powstania kościoła Corpus Christi (Ciała Chrystusa) w Szprotawie, zgodnie z którą w 1558 roku, podczas obchodów oktawy Bożego Ciała, miejscowy ksiądz zwątpił w ideę przeistoczenia ciała i krwi Chrystusa, co spowodowało zniknięcie hostii z ołtarza i ukazanie się jej w miejscu, gdzie później wzniesiono kościół poświęcony Bożemu Ciału. Dzięki natchnieniu Ducha Świętego, przeorysza Barbara von Schöneich z siostrami zakonnymi sprawiły, że hostia spłynęła na rozpostarty welon zakonny i udało się przenieść ją do kościoła oraz umieścić w tabernakulum. Podczas brewiarzowej modlitwy zakonnic hostia ukazywała się nad chórem trzy noce. Feliks Matuszkiewicz w „Historii Szprotawy” przytaczając lokalne legendy precyzuje dokładnie miejsce, gdzie ukazała się hostia „ponad wzniesieniem, nieopodal domu gildii strzeleckiej, w miejscu, gdzie dziś od zachodniej strony kościoła Bożego Ciała znajduje się kapliczka (sanktuarium)” oraz wskazuje, że hostia przechowywana jest od momentu cudu na stałe w chórze zakonnym. Nieistniejący już dziś kościół Bożego Ciała w Szprotawie powstał pod koniec XVI wieku i został zniszczony w pierwszej połowie wieku XVII podczas wojny 30-letniej. W 1628 roku szprotawski proboszcz Rathmann reprezentując klasztor magdalenek wystąpił do naczelnika Księstwa Głogowskiego o odbudowę zburzonej świątyni z uwagi na cud, który wydarzył się przed 100 laty. Naczelnik Georg von Oppersdorf zawezwał do siebie radę miejską i nakłonił ją do odbudowy kościoła jak też przeznaczenia rocznego odpisu w wysokości 6 marek na ten cel. W październiku 1729 roku z inicjatywy klasztoru i na polecenie cesarza Karola VI Habsburga położono kamień węgielny pod budowę nowej świątyni. Prace budowlane, którymi kierował architekt Martin Frantz, zakończono w 1740 r., a konsekracja miała miejsce w 1748 r. Do II wojny światowej w kościele odprawiano uroczyste msze w święto Bożego Ciała. Do jego zniszczenia miały przyczynić się walki w 1945 roku. Ruiny przetrwały do lat 60. XX wieku, kiedy zostały rozebrane.
Zgodnie z opisem prowadzącej prace konserwatorskie dr Katarzyny Wantuch „obraz namalowany został w technice olejnej na żelaznej cienkiej blasze. Blacha o grubości 0.8-1.0 mm była walcowana (brak śladów kucia) i na gorąco ukształtowana na bokach i później zamontowana na drewnianym, sosnowym krośnie. Blacha była polerowana, o czym świadczy stan zachowania. Warstwa malarska został wykonana na cienkiej zaprawie w kolorze szarym, impastowo, na bazie bieli ołowianej (widoczne jest zjawisko zwane jako „pentimenti” czyli utrata siły krycia warstwy bieli ołowianej). Obraz powerniksowano werniksem na bazie oleju lnianego. Blacha żelazna rzadziej niż miedziana używana była w tym okresie jako podobrazie malarskie z racji swojej niestabilności. W XVIII wieku znano procesy korozyjne zachodzące na powierzchni metali, które nie wytwarzają warstwy dobrej pasywnej takie jak srebro czy żelazo. Stosowano materiały organiczne takie jak białko, olejne schnące i nieschnące. Żelazo także pokrywano wytarzaną na gorąco warstwą tlenkową w gorącym oleju. Blachy żelazne zabezpieczano także poprzez cynowanie powierzchni.”
Stan zachowania obrazu był zły. Zniszczenia obrazu spowodowane jest m.in. przez zjawisko reakcji żelaznego podłoża z warstwą malarską. W reakcja redox pomiędzy ołowiem i żelazem doszło do zjawiska, w którym warstwa malarska stała się anodą, a podłoże katodą. Pod warstwą korozji w miejscach ubytków farby podłoże żelazne pokrywają mikro i makro wżery. „Celem konserwacji było zahamowanie procesów niszczących poprzez zahamowanie reakcji korozyjnych, wzmocnienie adhezji i kohezji warstw, a także przywrócenie dawnych walorów estetycznych i artystycznych poprzez konserwację i restaurację podłoża oraz warstwy pierwotnej. Cel taki osiągnąć można było poprzez odizolowanie metalu od środowiska korozyjnego, zastosowanie substancji hamujących proces korozji tzw. inhibitorów korozji oraz poprzez zastosowanie powłok ochronnych. Utrzymanie wartości dawności w procesach restauratorskich było ważnym priorytetem. Największym zniszczeniem i zarazem istotnym problemem było korodujące podłoże i jego wpływ na warstwę malarską. Ciemne czerwonobrązowe produkty korozji należało usunąć z odwrocia i miejsc niepokrytych warstwą farby oraz przebarwienia w obrębie warstwy malarskiej, które częściowo miały trwały charakter, co wymagało ustabilizowania korozyjnego oraz korekty w obrębie barwy lokalnej. Oczyszczenie dotyczyło usunięcia pociemniałych werniksów oraz produktów korozji żelaza”.
Agnieszka Kirkor-Skowron
w oparciu o Dokumentację prac konserwatorskich i restauratorskich przy obrazie Magdalenki adorujące Hostię, kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Szprotawie, woj. lubuskie, autorstwa dr Katarzyny Wantuch z zespołem (dr Marek Weselski – badania materiałowe – PXRF, mgr Katarzyna Kiełczewska – badania z historii i historii sztuki)